Rozdział 4

Pierwsze Przyjście Chrystusa

Zostałam przeniesiona w czasy, gdy Jezus, przyjąwszy ludzka naturę na siebie, uniżył się jako człowiek, znosząc pokusy Szatana.

Jego narodziny odbyły się bez ziemskich honorów. Urodził się w stajence, za kołyskę służył mu żłób; a mimo to jego narodziny zostały bardziej uczczone, niż jakiegokolwiek z synów ludzkich. Aniołowie z nieba powiadomili pasterzy o przyjściu Jezusa, a świadectwu ich towarzyszyła światłość i chwała od Boga. Niebiański zastęp grał na harfach i chwalił Boga. Triumfalnie zwiastowali przyjście Syna Boga na upadły świat, w celu dokonania dzieła odkupienia, by przez jego śmierć, przynieść ludziom pokój, szczęście i życie wieczne. Bóg uczcił przyjście swego Syna. Aniołowie oddali mu cześć.

Aniołowie Boga unosili się nad sceną jego zanurzenia, a Duch Święty zstąpił w postaci gołębicy i zajaśniał nad nim, a gdy lud wielce zdziwiony stał, z oczami skierowanymi na niego, dał się słyszeć z nieba głos Ojca mówiącego: Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem.

Jan nie był pewien, czy to Zbawiciel przyszedł do niego, aby dać się przez niego zanurzyć w Jordanie. Lecz Bóg obiecał dać mu znak, po którym pozna Baranka Boga. Ten znak był dany jako niebiański Gołąb spoczywający na Jezusie i otoczyła go chwała Boga. Jan wyciagnął swą rękę, wskazując na Jezusa i powiedział donośnym głosem: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.

Jan powiedział swym uczniom, że Jezus jest obiecanym Mesjaszem, Zbawicielem świata. Gdy jego dzieło dobiegało końca, nauczył swoich uczniów spoglądać na Jezusa i naśladować go, jako wielkiego Nauczyciela. Życie Jana było bez przyjemności. Smutne i pełne samozaparcia. Zwiastował pierwsze przyjście Chrystusa i niedozwolone mu było doświadczyć jego cudów, cieszyć się objawianą przez niego mocą. Jan wiedział, że gdy Jezus wystąpi jako nauczyciel, on będzie musiał umrzeć. Jego głos - z wyjątkiem pustyni - był rzadko słyszany. Jego życie było samotne. Nie miał łączności z rodziną swego ojca, by cieszyć się jej towarzystwem, lecz opuścił ją, by wypełnić swą misje. Tłumy opuszczały ruchliwe miasta i wsie, i gromadziły się na pustyni, aby przysłuchiwać się słowom cudownego, jedynego proroka. Jan był tym, który przyłożył siekierę do korzenia drzewa. Ganił grzech nie bojąc się konsekwencji i przygotowywał drogę Barankowi Boga.

Herod był bardzo poruszony, gdy wysłuchiwał potężnych, wyraźnych świadectw Jana. Z głębokim zainteresowaniem pytał się go, co musi czynić, by zostać jego uczniem? Jan wiedział, ze Herod ma zamiar poślubić żonę swego, jeszcze żyjącego brata i wiernie powiedział mu, że nie jest to rzecz zgodna z prawem. Ale Herod nie był chętny do poniesienia jakiejkolwiek ofiary. Poślubił żonę swojego brata i pod jej wpływem schwytał Jana i wtrącił go do więzienia. Lecz Herod miał zamiar uwolnić go znowu. Podczas swego pobytu w więzieniu, Jan usłyszał od swoich uczniów o potężnych dziełach Jezusa. Nie mógł przysłuchiwać się Jego łaskawym słowom. Lecz uczniowie informowali go i pocieszali tym, co słyszeli. Wkrótce pod wpływem żony Heroda, Jan został ścięty. Widziałam, że najmniejszy uczeń, naśladujący Jezusa, będący świadkiem jego cudów i słyszący pocieszające słowa z jego ust, był większy od Jana Zanurzyciela. To znaczy, byli bardziej wywyższeni i zaszczyceni, mieli więcej przyjemności w swym życiu.

Jan przyszedł w duchu i w mocy Eliasza, by ogłosić pierwsze przyjście Jezusa. Wskazano mi na dni ostateczne i widziałam, ze Jan przedstawiał tych, którzy w duchu i mocy Eliasza pójda naprzód, by zwiastować dzień gniewu i drugie przyjście Jezusa.

Po zanurzeniu Jezusa w Jordanie, został zaprowadzony przez Ducha na pustkowie i tam był kuszony przez Diabła. Duch Święty przygotował go do tej szczególnej sceny ciężkich pokus. Przez czterdzieści dni był kuszony przez Diabła i przez te dni niczego nie jadł. Wszystko wokół Jezusa było odrażające, że ludzka natura wzdrygała się przed tym. Na tym odludnym i samotnym miejscu przebywał z dzikimi zwierzętami i z Diabłem. Widziałam że Syn Boga był blady i wycieńczony postem i cierpieniami. Lecz jego droga była wyznaczona i musiał wypełnić dzieło dla wykonania którego przyszedł.

Szatan wykorzystał przewagę, jaką dały mu cierpienia Syna Boga i przygotował się by atakować go różnymi pokusami, żywiąc nadzieję, że go pokona, ponieważ Jezus upokorzył się jako człowiek. Szatan podszedł do niego z następującą pokusą: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz kamieniowi temu, aby stał się chlebem. Kusił Jezusa aby zniżył się i dał mu dowód na to, że jest Mesjaszem, przez użycie swojej boskiej mocy. Jezus łagodnie odpowiedział: Napisano, iż nie samym chlebem żyć będzie człowiek, ale każdym słowem Boga.

Szatan usiłował dyskutować z Jezusem odnośnie tego, czy jest on Synem Boga. Wymawiał mu jego słaby i cierpiący wygląd, mówiąc chełpliwie, że jest mocniejszy niż Jezus. Ale słowo wypowiedziane z nieba: Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, wystarczyło by wesprzeć Jezusa we wszystkich jego cierpieniach. Widziałam, że w całej swej misji, nie potrzebował niczego czynić, by przekonać Szatana o swojej mocy i o tym, że jest Zbawicielem świata. Szatan posiadał wystarczające dowody o jego wzniosłym stanowisku i władzy. Jego niechęć do poddania się władzy Jezusa, pozbawiła go miejsca w niebie.

W celu zamanifestowania swojej mocy, Szatan zaprowadził Jezusa do Jerozolimy i postawił go na szczycie świątyni i kusił go znowu, aby skoro jest Synem Boga, dał temu dowód i rzucił się w dół z tej zawrotnej wysokości na której został postawiony. Szatan przyszedł ze słowami natchnienia. Napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, aby cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, abyś nie uraził o kamień nogi swojej. Odpowiedział mu Jezus, Powiedziano, Nie będziesz kusił Pana Boga swego. Szatan usiłował nakłonić Jezusa do nadużycia łaski swego Ojca, by niepotrzebnie naraził swe życie na niebezpieczenstwo, jeszcze przed zakończeniem swojej misji. Miał nadzieję, że plan zbawienia upadnie; lecz widziałam że plan ten był założony zbyt głęboko, aby mógł zostać zniweczony lub obalony przez Szatana.

Widziałam że Chrystus jest przykładem dla wszystkich Chrystian gdy bywają kuszeni albo kwestionowane są ich prawa. Powinni znosić to cierpliwie. Nie powinni czuć że mają prawo wzywać Boga do ujawnienia swojej mocy, aby oni mogli uzyskać zwycięstwo nad swoimi wrogami, chyba, że jest szczególny wzgląd aby Bóg bezpośrednio został uczczony i uwielbiony przez to. Widziałam to że gdyby Jezus skoczył ze szczytu, nie uwielbiłoby to jego Ojca; bowiem nikt nie byłby świadkiem tego aktu, oprócz Szatana i aniołów Boga. Byłoby to tylko kuszeniem Pana, w celu ujawnienia swej mocy przed swoim najgorszym wrogiem. Byłoby to poniżeniem się do tego, którego Jezus przyszedł zwyciężyć.

„I wyprowadził go na górę, i pokazał mu wszystkie królestwa świata w mgnieniu oka. I rzekł do niego diabeł: Dam ci tę całą władzę i chwałę ich, ponieważ została mi przekazana, i daje ją, komu chce. Jeśli więc Ty oddasz mi pokłon, cała ona twoja będzie. A odpowiadając Jezus rzekł mu: Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu będziesz służył."

Szatan tutaj pokazał Jezusowi królestwa świata. Zostały zaprezentowane w jak najbardziej atrakcyjnym świetle. Ofiarowałby je Jezusowi, gdyby pokłonił mu się. Powiedział Jezusowi że zrzeknie się swych praw do posiadania ziemi. Szatan wiedział, że jeśli plan zbawienia zostanie wypełniony, jego moc musi być ograniczona. Wiedział że jeśli Jezus umrze by odkupić człowieka, jego władza skończy się po pewnym czasie, a on zostanie zniszczony. Dlatego też w wymyślonym przez niego planie, chciał zapobiec, jeśli to możliwe, realizacji wielkiego dzieła, rozpoczętego przez Syna Boga. Gdyby plan odkupienia człowieka nie powiódł się, wtedy mógłby zatrzymać królestwo, do którego wtedy rościł sobie prawo. Pochlebiał sobie, że jeśliby odniósł sukces, panowałby na świecie w opozycji do Boga nieba.

Szatan cieszył się, gdy Jezus odłożył swoją moc i chwałę i opuścił niebo. Myślał, że Syn Boga znajdzie się w jego mocy. Pokusa tak łatwo opanowała świętą parę w Edenie, że miał nadzieję, iż przy pomocy swej szatańskiej chytrości i siły pokona nawet Syna Boga, a przez to uratuje swoje życie i królestwo. Gdyby mógł skusić Jezusa do odstąpienia od woli swego Ojca; jego cel zostałby osiągnięty. Lecz Jezus nakazał Szatanowi by go zostawił. Miał oddawać pokłon tylko swemu Ojcu. Miał nadejść czas gdy Jezus własnym życiem odkupi królestwo Szatana i że po upływie oznaczonego czasu, wszystko na niebie i ziemi będzie mu poddane. Szatan twierdził że królestwa ziemi są jego i insynuował Jezusowi że wszystkie jego cierpienia są niepotrzebne. Nie musi umierać by otrzymać królestwa tego świata. Lecz mógł mieć wszystkie posiadłości ziemskie i chwałę panowania nad nimi, gdyby mu oddał cześć. Jezus był niewzruszony. Wybrał życie cierpień i strasznej śmierci, jako drogę wyznaczoną przez swego Ojca, by stać się prawnym dziedzicem królestw ziemi i mieć je w swych rękach na wieczne posiadanie. Również i Szatan zostanie wydany w jego ręce, aby został zniszczony przez śmierć. Aby już nigdy więcej nie niepokoił ani Jezusa, ani świętych w chwale.

Kierują do Księga Powtórzonego Prawa 6:16,8:3; 2Księga Królewska 17:35-36; Księga Psalmów 91:11-12; Ewangelia Łukasza rozdział 2-4


Udają się 5. Służba Chrystusa
Szczyt strony
Zawartość
Udają się www.earlysda.com